* * *
Nie mogę z Ciebie wycisnąć cytryny,
Nie dajesz radości, odbierasz mi siły
Pustą esencją oszukujesz smaki
Nie dajesz nadziei na gest większej wagi
Często pomijasz fakt, iż nie słodzę
I kilka łyżeczek stapiasz- nie mogę
Wprost patrzeć, gdy sok malinowy
Niesiesz szczęśliwy, pochwały gotowy
Starasz się, wiem to, lecz mieszasz ostrożnie
Kruche naczynie, w którym jest już próżnie
Inne je specjały napełniły, wonie,
Teraz do nich wrzątkiem przeraźliwym płonie
Nie zmienisz mych smaków szalonych zamiary
Co było- skończone, uciekły opary
Nie dajesz radości, odbierasz mi siły
Pustą esencją oszukujesz smaki
Nie dajesz nadziei na gest większej wagi
Często pomijasz fakt, iż nie słodzę
I kilka łyżeczek stapiasz- nie mogę
Wprost patrzeć, gdy sok malinowy
Niesiesz szczęśliwy, pochwały gotowy
Starasz się, wiem to, lecz mieszasz ostrożnie
Kruche naczynie, w którym jest już próżnie
Inne je specjały napełniły, wonie,
Teraz do nich wrzątkiem przeraźliwym płonie
Nie zmienisz mych smaków szalonych zamiary
Co było- skończone, uciekły opary
* * *